od jakiegoś czasu myślałam aby zrobić Candy, zastanawiałam się co może Wam sprawić najwięcej radości a tym samym i mnie:)No i wpadłam na pomysł...
Narysuję portret osobie którą wylosuje :)
A więc znacie zasady Candy...
1)po pierwsze musicie zgłosić chęć zabawy pozostawiając komentarz pod postem:)
2)po drugie zamieszczacie linka i logo mojego Candy u siebie na blogu
3)jak chcecie możecie mnie dodać do obserwowanych :P
4)po czwarte czekacie cierpliwie na wyniki
5)po piąte i najważniejsze...szczęściara musi się ze mną skontaktować mailowo i podesłać mi fotkę na podstawie której będę rysować
p.s. jeśli chodzi o portret niekoniecznie musi to być Twój:)może masz cudownego męża lub wspaniałą córeczkę czy syna,którym chcesz sprawić radość-wszytko zależy od Ciebie co to będzie:)
6)znów się przyda trochę cierpliwości...bo muszę go narysować:P
No więc zapraszam do zabawy:)aa i losowanie odbędzie się 1 września:)
sobota, 23 lipca 2011
czwartek, 21 lipca 2011
decoupage
tyle czasu leżało i czekało na wenę...aż wreszcie przyszła i to w pewnym sensie dzięki Gracji http://gracja-decoupage.blogspot.com/ która mi przypomniała o decoupage:)za co dziękuje,w sumie jeszcze trzeba polakierować:)sama różyczka(z delikatną obwódką) jest zdecoupagowana reszta to mozolna praca gąbeczka-ale warto było,myślę aby dodać wstążeczkę lub koronkę zabarwiona herbatą....zobacze co mi bardziej przypasuje
niedziela, 17 lipca 2011
piątek, 15 lipca 2011
sobota, 9 lipca 2011
środa, 6 lipca 2011
wtorek, 5 lipca 2011
poniedziałek, 4 lipca 2011
sobota, 2 lipca 2011
broszki
zafascynowana opaskami http://floraservice.blogspot.com/ stworzyłam własne róże:)
żółta moja:D zrobię sobie gumkę do włosów
GIBA...
No wiec to chyba będzie najdłuższy post jaki do tej pory napisałam:P
a zacznę od początku..rok temu zachciało mi się narysować siatkarza no i padło na najlepszego i najsympatyczniejszego siatkarza na świecie,no i narysowałam.Przyszedł pierwszy marca i na Ticketpro pojawiły się bilety na Ligę Światowa.W naszej grupie była Brazylia, USA i Portoryko.No i wtedy po raz pierwszy mnie olśniło-"dam rysunek Gibie";D)A, że mecze z Brazylią miały się rozegrać w Spodku w Katowicach to byłam szczęśliwa podwójnie.Marzyło mi się aby poczuć atmosferę Spodka.No wiec bez zastanowienia kupiłam bilety na oba mecze.No i przyszedł 29 czerwca spakowałam się wzięłam rysuneczek no i pojechałam do Katowic.Wzięłam ze sobą koleżankę też świruskę na punkcie siatkówki.Przed meczem dopadły mnie wątpliwości czy ja w ogóle zdołam się "dopić" do Giby no i nie wzięłam rysunku a mecz-co było chyba największym błędem jaki zrobiłam.Byłam tak na siebie zła a zresztą nadal jestem;/Bo okazało się ,ze kupione na "chybił trafił"bilety okazały się strzałem w "10",miałam miejscówkę zaledwie 5m od kwadratu dla rezerwowych,wiec jak to zobaczyłam to o mało nie rozpłakałam się ze złości i własnej głupoty!!Pomijając to muszę stwierdzić ze jeszcze tak nie bawiłam się na meczu,atmosfera jest nieziemska tak jak mówią!!Mimo że przegraliśmy mecz 3-1 to chłopcy się w tym meczu jeszcze starali,walka była w miarę wyrównana no oprócz 3 seta gdzie przegraliśmy do 16,ostatni set też był zacięty walczyliśmy do końca(24:26).No i przyszedł drugi dzień zmagań z Brazylią.Teraz to już obiecałam sobie ,że zrobię wszystko aby dostał rys.Bilety tym razem okazały się mieć trochę gorsze miejsca ale nie było źle,tylko musiałam przebić się przez dwóch "zbudowanych"ochroniarzy:)Nie było szans ale....po meczu było wydzielone miejsce dla fotoreporterów...:D więc szybko zwinęłam się z niestety przegranego meczu naszych chłopców 0:3 (17:25,14:25, 21:25)aby załapać się na dobre miejscówki.Stałam przy samej bramce:D No więc podniosłam do góry rysunek i czekałam cierpliwie...Najpierw pojawili się Brazylijczycy i nieoczekiwanie jeden z nich a konkretnie Santana Rodrigo(Rodrigão)-spojrzał na rys uśmiechnął się i mi się podpisał.Z czego nie byłam zadowolona;\ bo w końcu miał to dostać Giba hehe a pech chciał ze Giba na którego czekałam nie przyszedł do fotoreporterów ale....(cdn).Korzystając z okazji pogadałam sobie z naszymi "chłopakami" min. Nowakowskim i Kosokiem - bardzo sympatyczni -co się naśmialiśmy(poniżej fotka z autografami).W pewnym momencie prawie po półgodzinnym staniu zauważyłam Gibę idącego z daleka po schodach tylko niestety dzieliła nas odległość ok 20 metrów;/cholerne bramki!!!.Już nie wiedziałam co zrobić jak go skłonić aby podszedł...no więc wpadłam na pomysł:D i poprosiłam takiego sympatycznego reportera ,który stał po drugiej stronie bramek aby mu to przekazał.Początkowo był niechętny ale użyłam mojego "kobiecego uroku "hehehe:)i się zgodził!!!Niestety było zbyt daleko i nie widziałam miny Giby jak rozmawiał z tym sympatycznym reporterem(a zresztą był "obstawiony"dziewczynami które miały plakietki z wejściówkami )No patrze a on wraca z tym rysunkiem i z autografem...!!!a miał mu to dać!!z jednej strony byłam zła że mu tego nie dał(może mnie źle zrozumiał???a powiedziałam ,że ma mu to dać a nie ze ma to podpisać!!)a z drugiej mam niesamowitą pamiątkę-autograf na własnym rysie:P
ale w przyszłym roku to nadrobię i dostanie portret z moich rąk:D... narysuje drugi bo ten zostawię sobie na pamiątkę:D
No a teraz kilka fotek z tego wspaniałego wypadu:)
a zacznę od początku..rok temu zachciało mi się narysować siatkarza no i padło na najlepszego i najsympatyczniejszego siatkarza na świecie,no i narysowałam.Przyszedł pierwszy marca i na Ticketpro pojawiły się bilety na Ligę Światowa.W naszej grupie była Brazylia, USA i Portoryko.No i wtedy po raz pierwszy mnie olśniło-"dam rysunek Gibie";D)A, że mecze z Brazylią miały się rozegrać w Spodku w Katowicach to byłam szczęśliwa podwójnie.Marzyło mi się aby poczuć atmosferę Spodka.No wiec bez zastanowienia kupiłam bilety na oba mecze.No i przyszedł 29 czerwca spakowałam się wzięłam rysuneczek no i pojechałam do Katowic.Wzięłam ze sobą koleżankę też świruskę na punkcie siatkówki.Przed meczem dopadły mnie wątpliwości czy ja w ogóle zdołam się "dopić" do Giby no i nie wzięłam rysunku a mecz-co było chyba największym błędem jaki zrobiłam.Byłam tak na siebie zła a zresztą nadal jestem;/Bo okazało się ,ze kupione na "chybił trafił"bilety okazały się strzałem w "10",miałam miejscówkę zaledwie 5m od kwadratu dla rezerwowych,wiec jak to zobaczyłam to o mało nie rozpłakałam się ze złości i własnej głupoty!!Pomijając to muszę stwierdzić ze jeszcze tak nie bawiłam się na meczu,atmosfera jest nieziemska tak jak mówią!!Mimo że przegraliśmy mecz 3-1 to chłopcy się w tym meczu jeszcze starali,walka była w miarę wyrównana no oprócz 3 seta gdzie przegraliśmy do 16,ostatni set też był zacięty walczyliśmy do końca(24:26).No i przyszedł drugi dzień zmagań z Brazylią.Teraz to już obiecałam sobie ,że zrobię wszystko aby dostał rys.Bilety tym razem okazały się mieć trochę gorsze miejsca ale nie było źle,tylko musiałam przebić się przez dwóch "zbudowanych"ochroniarzy:)Nie było szans ale....po meczu było wydzielone miejsce dla fotoreporterów...:D więc szybko zwinęłam się z niestety przegranego meczu naszych chłopców 0:3 (17:25,14:25, 21:25)aby załapać się na dobre miejscówki.Stałam przy samej bramce:D No więc podniosłam do góry rysunek i czekałam cierpliwie...Najpierw pojawili się Brazylijczycy i nieoczekiwanie jeden z nich a konkretnie Santana Rodrigo(Rodrigão)-spojrzał na rys uśmiechnął się i mi się podpisał.Z czego nie byłam zadowolona;\ bo w końcu miał to dostać Giba hehe a pech chciał ze Giba na którego czekałam nie przyszedł do fotoreporterów ale....(cdn).Korzystając z okazji pogadałam sobie z naszymi "chłopakami" min. Nowakowskim i Kosokiem - bardzo sympatyczni -co się naśmialiśmy(poniżej fotka z autografami).W pewnym momencie prawie po półgodzinnym staniu zauważyłam Gibę idącego z daleka po schodach tylko niestety dzieliła nas odległość ok 20 metrów;/cholerne bramki!!!.Już nie wiedziałam co zrobić jak go skłonić aby podszedł...no więc wpadłam na pomysł:D i poprosiłam takiego sympatycznego reportera ,który stał po drugiej stronie bramek aby mu to przekazał.Początkowo był niechętny ale użyłam mojego "kobiecego uroku "hehehe:)i się zgodził!!!Niestety było zbyt daleko i nie widziałam miny Giby jak rozmawiał z tym sympatycznym reporterem(a zresztą był "obstawiony"dziewczynami które miały plakietki z wejściówkami )No patrze a on wraca z tym rysunkiem i z autografem...!!!a miał mu to dać!!z jednej strony byłam zła że mu tego nie dał(może mnie źle zrozumiał???a powiedziałam ,że ma mu to dać a nie ze ma to podpisać!!)a z drugiej mam niesamowitą pamiątkę-autograf na własnym rysie:P
ale w przyszłym roku to nadrobię i dostanie portret z moich rąk:D... narysuje drugi bo ten zostawię sobie na pamiątkę:D
No a teraz kilka fotek z tego wspaniałego wypadu:)