Ja też! "Zdobycie" to dobre słowo, bo łatwo nie było... Kupowałaś przez internet czy w jakimś punkcie sprzedaży? Ja poszłam do Empiku, bo spodziewałam się, że serwery padną i miałam rację... ale w Empiku też padły, nie dało się wybrać miejsc - tylko można było patrzeć, jak kolejne znikają, jedno po drugim... Na szczęście niedaleko było biuro podróży i tam zakupiłam, udało się nawet na te sektory, co chciałam, najbliżej boiska :) Na niedzielę wyciągnęłam mamę i siostrę, to będzie ich pierwszy mecz - aż wstyd mieszkać tuż obok Katowic i nigdy w Spodku na meczu nie być! A jak tam portret Giby czy innego Brazyliszka, tworzy się? ;)
Tak w ogóle, to zauważyłam, że zjadło mi fragment poprzedniego komentarza :P W Empiku nie dało się wybrać i "wrzucić do koszyka" miejsc, żeby sprzedać bilet - był elegancko pokazany plan hali, kliknąć się na miejsce dało, ale opcja zakupu była nieaktywna. I najgorsze było to, że widać było, jak one znikają, a nie dało się nic zrobić! Jeszcze chwila, a cały najniższy "pierścień" zostałby wyprzedany... a była dopiero 10:30. Te za 150zł rozeszły się podobno w 15 minut! wariactwo... Ale w sprzedaży internetowej ten losowy przydział miejsc był chory! Zwłaszcza w tej kategorii za 120zł - buli się tyle kasy, a wywalają do niebieskiego sektora na samej górze... Co z tego, że dokładnie na środku, jak tak wysoko i kiepsko widać? A za tą samą cenę były też przy samym boisku... Ja bym się delikatnie mówiąc, wkurzyła. Na niedzielę mam sektor B zielony - między ławką a kwadratem, ale mama z siostrą C czerwony i możliwe, że jak się uda, to się do nich przesiądę (albo one do mnie). Na dwa pozostałe dni dokładnie naprzeciwko, bo G, rząd chyba drugi, ale jeszcze się okaże, czy będę tam siedzieć ;) Co do zdjęć Brazylów, to na dysku mam ich sporo, bo chomikuję co fajniejsze, więc mogę poszukać jakiegoś zacnego Giby :) Zibi nie, tylko nie Zibi! Możdżonek też nie. Pozostałych możesz ;) 40!!! A Poznań to przecież bliziutko... ;) Trzeba się czasem poświęcić!
Wykorzystałaś mój papier, moje różyczki i mojego kropkowego maka - ale fajnie wyszło;)
OdpowiedzUsuńaha koszula jest mega...
OdpowiedzUsuńJa też! "Zdobycie" to dobre słowo, bo łatwo nie było... Kupowałaś przez internet czy w jakimś punkcie sprzedaży? Ja poszłam do Empiku, bo spodziewałam się, że serwery padną i miałam rację... ale w Empiku też padły, nie dało się wybrać miejsc - tylko można było patrzeć, jak kolejne znikają, jedno po drugim... Na szczęście niedaleko było biuro podróży i tam zakupiłam, udało się nawet na te sektory, co chciałam, najbliżej boiska :) Na niedzielę wyciągnęłam mamę i siostrę, to będzie ich pierwszy mecz - aż wstyd mieszkać tuż obok Katowic i nigdy w Spodku na meczu nie być!
OdpowiedzUsuńA jak tam portret Giby czy innego Brazyliszka, tworzy się? ;)
Tak w ogóle, to zauważyłam, że zjadło mi fragment poprzedniego komentarza :P W Empiku nie dało się wybrać i "wrzucić do koszyka" miejsc, żeby sprzedać bilet - był elegancko pokazany plan hali, kliknąć się na miejsce dało, ale opcja zakupu była nieaktywna. I najgorsze było to, że widać było, jak one znikają, a nie dało się nic zrobić! Jeszcze chwila, a cały najniższy "pierścień" zostałby wyprzedany... a była dopiero 10:30. Te za 150zł rozeszły się podobno w 15 minut! wariactwo...
OdpowiedzUsuńAle w sprzedaży internetowej ten losowy przydział miejsc był chory! Zwłaszcza w tej kategorii za 120zł - buli się tyle kasy, a wywalają do niebieskiego sektora na samej górze... Co z tego, że dokładnie na środku, jak tak wysoko i kiepsko widać? A za tą samą cenę były też przy samym boisku... Ja bym się delikatnie mówiąc, wkurzyła.
Na niedzielę mam sektor B zielony - między ławką a kwadratem, ale mama z siostrą C czerwony i możliwe, że jak się uda, to się do nich przesiądę (albo one do mnie). Na dwa pozostałe dni dokładnie naprzeciwko, bo G, rząd chyba drugi, ale jeszcze się okaże, czy będę tam siedzieć ;)
Co do zdjęć Brazylów, to na dysku mam ich sporo, bo chomikuję co fajniejsze, więc mogę poszukać jakiegoś zacnego Giby :) Zibi nie, tylko nie Zibi! Możdżonek też nie. Pozostałych możesz ;)
40!!!
A Poznań to przecież bliziutko... ;) Trzeba się czasem poświęcić!